O Świętach Wielkanocnych, nadziei płynącej ze zmartwychwstania i symbolice pustego grobu mówi ks. Artur Chejnowski SDB, duszpasterz akademicki UKSW.
Jak ksiądz wspomina Wielkanoc w rodzinnym domu?
Do dziś pamiętam wspólne przygotowywanie potraw. To przyziemne wspomnienia, ale w domu były dwa tradycyjne momenty. Jednym z nich było komponowanie sałatki jarzynowej, którą jedliśmy tylko na święta. Zawsze z siostrą umawialiśmy się, jakie składniki znajdą się w niej i co każdy z nas będzie kroił itp. Drugą potrawą był makowiec. Mieliśmy zwyczaj, że mak przekręcaliśmy 3 razy przez ręczną maszynkę. Były nawet dyżury na kręcenie maku (śmiech). To było żmudne zadanie, ale co roku czekaliśmy na to ciasto, a jego smak zawsze już będzie kojarzył mi się ze świętami.
Gdy myślę o Wielkanocy, przypomina mi się też wiele godzin prób służby liturgicznej, które wyrywały mnie z domowych przygotowań. Byłem ministrantem, a liturgie w mojej parafii są bardzo uroczyste. Święta Wielkiej Nocy spędzaliśmy tradycyjnie. Mieliśmy czas na święconkę, śniadanie wielkanocne, a przede wszystkim na rezurekcję poranną, więc świętowanie zaczynaliśmy bardzo wcześnie.
Czy możemy świętować i cieszyć się z nadchodzącej Wielkanocy, gdy na świecie dzieje się tak wiele zła, szczególnie ostatnio na Ukrainie?
Święta Wielkiej Nocy to czas nadziei, zwycięstwa, przypomnienia, że wszystko ma sens. Gdy w takim kluczu popatrzymy na te dni, to tym bardziej dobrze je świętować. Potrzebujemy nadziei, tryumfu dobra nad złem, żeby odnaleźć się w tej trudnej rzeczywistości.
My, Polacy, nasze rodziny, też mamy doświadczenia wojenne, ale pamiętamy, że chwile przeżywania świąt dawały nadzieję, wiarę w to, że będzie lepiej i przyjdzie upragniony moment zwycięstwa. Niech Wielkanoc będzie dla nas czasem duchowego odrodzenia. Jeśli chcemy trwać w dobrym, to potrzebujemy takich sił duchowych.
Często gdy myślimy o nadziei, chcemy wierzyć, że po ludzku wszystko będzie dobrze, ale nie zawsze tak jest. Jaką nadzieję przynosi Zmartwychwstały Chrystus?
Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że nadzieja to nie jest naiwność. Chrystus nie zmartwychwstał po to, żebyśmy mieli życie na ziemi bez problemów, bo jednak grzech zamieszkał w świecie i jego działanie jest bardzo widoczne. Myślę, że nadzieja to głębokie poczucie, że pomimo wszelkich trudności Bóg jest cały czas ze mną.
Nadzieję często kojarzymy z poklepywaniem po plecach i zapewnieniami, że wszystko ułoży się. Jednak nie potrzebujemy dziś prostych rozwiązań, ale prawdziwych. Życie polega na tym, że są trudne dni, w których będziemy mieli wrażenie, że zło zwycięża. Nadzieja to myśl, że z nami jest Bóg. On pozwoli przejść przez trudne chwile, doprowadzając nas do zwycięstwa. Możemy nazwać je swoim zmartwychwstaniem, czyli wprowadzeniem naszego życia do nowej jakości.
Czym jest pusty grób?
To postawienie świata do góry nogami. Pusty grób jest pięknym paradoksem tego świata, bo pustka grobu Jezusa wskazuje na pełnię wszystkiego. Ta moc Chrystusa, orędzie Ewangelii i Jego dar odkupienia były zamknięte przez trzy dni w grobie, a ostatecznie „wylewają się” w pełni. Gdy czytamy ewangeliczne opisy grobu, wszystko owiane jest pewną tajemnicą, niewiele wiadomo. Resztę musi człowiek uzupełnić aktem swojej wiary, dać przestrzeń Duchowi Świętemu. Ważne jest, żebyśmy umieli złożyć swoje życie do grobu Chrystusa i umieli wyczekać trzy dni, by doświadczyć poranka zmartwychwstania. Myślę, że pełne znaczenie pustego grobu poznamy po tym, jak sami przekroczymy próg śmierci i doświadczymy płynącej łaski.
Nieraz mamy świadomość, że Bóg jest z nami, ale nie dostrzegamy Jego obecności. Co pomaga wczuć się w atmosferę zmartwychwstania i zwycięstwa dobra nad złem, pomimo niesprzyjających temu okoliczności?
Współczesne społeczeństwo jest przede wszystkim nastawione, żeby pewne sytuacje przeżywać bardzo uczuciowo. Zadajmy sobie jednak pytanie, czy wiara to tylko emocje? Bywają dni, gdy przeżywamy ją bardzo szorstko, odczuwamy pustkę. Wtedy właśnie jest moment, aby korzystać ze skarbca Kościoła i wypracowanych przez niego form pobożności, o których dziś zapominamy. Skupiamy się na krótkotrwałych przyjemnych momentach jak np. święconka. Pójdziemy do kościoła z koszyczkiem, jest miło i sympatycznie, ale tylko na chwilę. Jednak po to mamy Wielki Post, chociażby Gorzkie Żale, nabożeństwa Drogi Krzyżowej, dobrze przeżytą spowiedź, rekolekcje wielkopostne i wreszcie Triduum Paschalne, aby rozbudzać ducha. To wszystko przeżywane szczerze, w otwartości na Boga spowoduje, że święta będą miały zupełnie inny wymiar.
Nawet jeśli sałatka będzie zbyt słona, a obrus niewyprasowany?
To będzie miało drugorzędne znaczenie. Aby przeżywać Wielkanoc głębiej, musimy zastanowić się, co świętujemy – kurczaczka, zajączka, bazie, święto wiosny, a może jednak chcemy skupić się na istocie tych świąt? To jest korzeń, jeśli będzie on dla nas ważny, to wszystko, czym zaowocuje jeszcze bardziej nas pobudzi do przyjaźni z Bogiem.
Jak Duszpasterstwo Akademickie UKSW przygotowuje się do Świąt Wielkanocnych?
W bardzo tradycyjny sposób. Chcemy czerpać z bogactwa Kościoła. Niedawno przeżywaliśmy rekolekcje wielkopostne, które głosił ks. Łukasz Piskuła SDB. Rekolekcjonista odniósł się do grzechów głównych, szczególnie do pychy, chciwości i nieczystości. Są one na „top liście” popularności, bardzo trudno się z nimi zmierzyć. Oprócz konferencji był czas na modlitwę i spotkanie ze Słowem Bożym. Szykowaliśmy się też z Jezusem na naszą osobistą śmierć. Zastanawialiśmy się; „Po co żyję? Gdzie jest mój cel?”. W naszym DA są również tradycyjne Drogi Krzyżowe, które przeżywamy w kontekście oddania swojego życia Jezusowi. Wiemy, że Chrystus umarł za wszystkich, ale czy zdajemy sobie sprawę, że On umarł za mnie? Za Ciebie?
Zależy nam, żeby młodzi nie czuli się jak trybiki w maszynie nazywającej się Kościół, ale by pamiętali o swoim wybraństwie i wyjątkowości. To wszystko wraz ze spotkaniami formacyjnymi pozwala studentom nabrać siły ducha, aby Święta Wielkanocne przeżywali jak najlepiej.
Czego życzyć księdzu na nadchodzące Święta Wielkanocne, jak i nam wszystkim?
Myślę, że zatrzymania się, abyśmy pomimo trudnych chwil i łączenia się w bólu z naszymi wschodnimi sąsiadami z Ukrainy, umieli zasłuchać się w ciszę pustego grobu i w nim szukać żyjącego Chrystusa.
Chciejmy, żeby pusty grób pokazał, co jest najważniejsze, jakie są priorytety w życiu i jak je znaleźć, co jeszcze dobrze jest zmienić i gdzie szukać prawdy o zmartwychwstaniu. Tych odpowiedzi brakuje w codziennym pędzie nie tylko osobom świeckim, ale i duchownym oraz zakonnym.
Dla osób związanych z Kościołem okres świąteczny to też okazja, by w trudzie posługi duszpasterskiej odkryć Jego piękno. Poczucie głębi Kościoła dodaje sił do dalszej pracy.
Rozmawiała Maria Górczyńska
Ks. Artur Chejnowski SDB – duszpasterz akademicki UKSW, święcenia kapłańskie przyjął 28.05.2018 r. Pochodzi z parafii salezjańskiej pw. św. Marka w Bydgoszczy. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Salezjańskiego. Był wieloletnim ministrantem oraz animatorem w bydgoskim Oratorium. Jest miłośnikiem biegania, gór i smakoszem kawy.
Źródkło: https://uksw.edu.pl